niedziela, 28 października 2012

Wędkarstwo muchowe

Wędkarstwo muchowe

W moich odczuciach, łowienie "na muchę" jest najbardziej elitarną i sprawiającą najwięcej przyjemności dyscypliną wędkarską. Lubie czasem pospiningować, rzucić z gruntu czy siąść w spokoju i patrzeć na od czasu do czasu znikający pod wodą spławik. I oczywiście, nie chodzi tutaj tylko o samo wyciąganie ryb, bo każde holowanie dostarcza emocji, ale jest tylko jeden z czynników, które po połączeniu się w całość tworzą naprawdę coś niesamowitego. Po głębszym zastanowieniu okaże się, że wędkarstwo muchowe to olbrzymia wiedza chociażby przyrodnicza, bo czy możecie sobie wyobrazić, żeby ktoś będąc nad wodą przyglądał się, czasem je nawet łapiąc, rojącym się jętkom czy chruścikom tylko po to aby później, przysiąść przed imadłem i na malutkim haczyku, z różnego rodzaju ptasich piór, jak najlepiej odwzorować i skręcić właśnie taką muchę?

Ale powolutku, od czego tak na prawdę zacząć? Spróbuje tutaj w miarę możliwości opisać podstawy wędkarstwa muchowego. Wbrew pozorom nie trzeba od razu wydawać paru tysięcy na cały sprzęt (no jak toś ma, to może:)). Ja w wieku może 8 lat, przypatrując się jak to robią doświadczeniu wędkarze, wziąłem ruską teleskopową muchówkę kupioną na bazarze za grosze, pięcio metrowy kawałek starej, zużytej i popękanej linki muchowej przywiązałem do ostatniej przelotki, do linki dowiązałem trochę żyłki z haczykiem, a na haczyk założyłem połowę, żółciutkiego kwiatu Rumianku! i Takim sposobem złowiłem swoją pierwszą uklejkę!

Co potrzebujemy na początek:

- wędzisko,
- kołowrotek,
- linkę pływającą,
- żyłki, muchy,
- tenisówki do brodzenia,

Tak wygląda sprzęt, który wystarczy nam na sam początek, później oczywiście jak już się złapie bakcyla, to można sobie pozwolić na kilka udogodnień:) Ale o nich później.

Wędzisko:
Najtańsza muchówka "do łowienia" kosztuje ok 130 pln, na początek oczywiście w zupełności wystarczy. Aczkolwiek wiadomym jest, że droższe, zrobione z lepszych komponentów, wyważane i obliczane przez amerykańskich inżynierów są tak konstruowane, że naprawdę łowienie jest łatwiejsze, a co za tym idzie przyjemność z łowienia dostarczana jest w dużo większych dawkach.

Wędziska dzielimy na klasy, chodzi w nich o miękkość i delikatność, czym większy numer tym wędzisko jest twardsze i przeznaczone na większe ryby. Trzeba zapamiętać, że na każdą z nich złowimy te same ryby. Najbardziej uniwersalna i chyba najlepsza na początek są wędziska klasy #4/5 lub #5/6. Tej klasy muchówki wspomogą wyciąganie rekordowego pstrąga a jednocześnie dostarczą emocji przy holu dziesięciocentymetrowej uklejki.

Kołowrotek:
Tutaj w zależności od funduszy, można kupić kołowrotek Hardi'ego za 100 tysięcy dolarów, jeśli się chce mieć alufelgę przy wędce, a można też przywiązać sobie osikowy kołek i na niego nawijać linkę, bo kołowrotek tutaj służy głównie jako pojemnik. Oczywiście z kołowrotkiem łatwiej i wygodniej:)

Linka pływająca:
Trzeba dobrać odpowiednio w zależności od klasy wędziska, bo też różnią się one pod kilkoma względami. Najlepszy wybór to obustronnie koniczna (czyli ze zwężającymi się końcami). Odpowiedni ciężar linki do odpowiedniej muchówki, inaczej też da się łowić, ale każdy rzut będzie wymagał dużo większej siły a i precyzja będzie dużo mniejsza. A czasem trzeba umieć umieścić muchę w pół metrową przestrzeń między kamieniami oddaloną o paręnaście metrów, gdzie kryje się potokowiec, w taki sposób, żeby go nie wypłoszyć a żeby uwierzył, że nasza muchą jest prawdziwa.

Żyłki:

linka muchowa ma swoją grubość, do niej trzeba przywiązać przypon z kilku kawałków żyłek lub gotowy przypon koniczny (zwężający się, np od 0,50 do 0,12). Dawniej przyponów konicznych nie było tak dostępnych, i wiązało się parę odcinków coraz cieńszych żyłek.

*dla początkujących jak i doświadczonych już muszkarzy ciekawym dodatkiem jest guma amortyzująca, przeźroczysty, wyglądający jak żyłka krótki 10-15cm odcinek gumy, montuje się od linki do przyponu. Pomaga on w amortyzowaniu podcieńcia dla osób które nie mają jeszcze wyczucia. Pomaga też przy łowieniu na bardzo cienkie żyłki. Późną jesienią kiedy lipienie enigmatycznie i bardzo wybiórczo żerują, trzeba stosować małe muszki na haczykach 18-22 zawiązane na żyłce 0,08, nie trzeba być znawcą, żeby zauważyć, że takie żyłki mają niedużą wytrzymałość i przy każdym zacięciu trzeba bardzo uważać.

Muchy:

Na początek trzeba liczyć albo na dobroć innego muszkarza, albo kupić gotowe przynęty. Wiązanie much doczeka się osobnego artykułu:)

Tenisówki do brodzenia:

W zależności od okresu kiedy łowimy, jeżeli jest to letni czas, gdy woda jest w miarę ciepła, wystarczą nam tenisówki i majty. Lecz gdy chcemy zapolować na październikowe lipienie, no to tutaj niezbędne okazują się wodery lub spodnie do brodzenia. Bez nich do lodowatej wody nie wejdziemy.

Ok. W podstawowy sprzęt już się zaopatrzyliśmy. Co dalej? Musimy zebrać to wszystko do kupy, przygotować linkę, a do tego, konieczne będzie nauczenie się, między innymi kilku węzłów wędkarskich:


Węzeł zderzakowy - jest to uniwersalny węzeł do łączenia dwóch żyłek ze sobą, bez straty na wytrzymałości.

Węzeł jakiśtam -  - do przywiązywania much:)

węzeł przyponowy - do przywiązywania skoczka (węzeł, przydatny także do innych celów)

Węzeł przydatny dołączenia dwóch różnych materiałowo żyłek/linek/gumek kiedy węzeł zderzakowy nie zdaje egzaminu (ostatnio wykorzystałem go do łączenia linki i gumy amortyzującej)

Teraz pozostaje jechać nad wodę, podziwiać przyrodę i liczyć na dobroć innego muszkarza, który wytłumaczy podstawy "suszenia" muchy. Najlepiej na początku jest przeczytać teorie w jakiejś książce o wędkarstwie muchowym, a później podpatrzeć jak się to robi w praktyce i próbować naśladować sprawdzone sposoby.





 Tyle na początek, sezon muchowy właśnie się kończy, jest to dobry moment na zapoznanie się z teorią:)








wtorek, 9 października 2012

ABC gruntówki


Słowem wstępu.

Dla wielu, którzy jeszcze nie spróbowali łowienie metodą gruntową kojarzy się ze skomplikowanym zestawem, drogim, specjalnym wędziskiem, klejeniem kulek proteinowych, nudnym siedzeniem i wpatrywaniem się w minimalny ruch bombki, bądź drgnięcie szczytówki czy nasłuchiwanie dźwięku dzwoneczka. Dla tych, którzy już spróbowali, metoda ta albo się podoba, albo nie, ale na pewno uznawana jest za skuteczną.
Ja w swoim wędkarskim świecie długo z dystansem podchodziłem do gruntówki. Jeszcze jako chłopiec – łowiąc „na spławik” - przyglądałem się sceptycznie przesiadującym nieopodal grunciarzom. Widziałem w tym niby jakiś sens – dalekie rzuty, zanęta w koszyczku tuż koło przynęty, ale nie wiem czemu stwierdzałem, że to nie dla mnie i wolałem eksperymentować np.: ze spinningiem.
Teraz nie wyobrażam sobie, żebym miał nie używać tej jak się okazuje nie tylko skutecznej, ale również i emocjonującej i widowiskowej metody.
Zawodowi grunciarze może powiedzą, że spłycam temat, ale moja intencją jest przedstawienie gruntówki i zachęcenie każdego wędkarza do jej spróbowania.

Dlaczego ta metoda?

Jest wiele atrakcyjnych akwenów i miejsc, gdzie zwyczajnie inną metodą łowić skutecznie się nie da, albo jest to dużo trudniejsze. Gruntówki używam przede wszystkim w rzekach, tych dużych tj. Wisła, mniejszych tj.  Czarna Orawa, czy też górskich tj. Dunajec (oczywiście w odcinku nizinnym gdzie jest to dozwolone). Ale rzeki to nie wszystko. Met. Gruntowa sprawdza się również w jeziorach i stawach – ale tych o raczej twardszym dnie, zaporówkach czy też do połowu morskiego.
Musicie przyznać, że tak szeroki wachlarz możliwości jest bardzo kuszący i znacznie powiększa pole manewru. Możemy w ten sposób poławiać za równo rybę białą jak i drapieżniki. Ryby dzienne i nocne, żerujące z dna jak i nie tylko. Mówiąc wprost – do wyboru do koloruJ - Larą blą ;)

Gruntówka nie musi być  trudna.

Nazwa gruntówka pochodzi od sposobu podania przynęty – na gruncie – czyli na dnie zbiornika. Zestawów do połowu gruntowego jest kilka. Ja wybrałem dla was, te najpopularniejsze, których często używam sam.
1.       Gruntówka z koszyczkiem.
2.       Sprężyna z obciążeniem
3.       Zestaw  z ołowianym obciążnikiem przelotowym.

1)      Koszyczek
To chyba najpopularniejsza z metod. Zestaw (jak na ryc. 1.) składa się z:przyponu z haczykiem, rurki antysplątaniowej, umocowanego do rurki koszyczka (zwanego również karmnikiem) i żyłki głównej.
W koszyczku umieszczamy wcześniej przygotowaną zanętę. Paleta przynęt jest bardzo szeroka – wręcz powiedział bym, że dowolna. Metoda ta służy do połowu głównie białej ryby.

ryc. 1.


2)      Sprężyna
Tu rolę karmnika pełni sprężyna przelotowa, umiejscowiona na żyłce głównej (ryc. 2.) Zestaw jest bardzo podobny do tego z koszyczkiem. Sprężyny dostępne na rynku są przeróżne, obciążone, nieobciążone, z rurką antyspątaniową lub bez.
Stosowania sprężyny nie polecam podczas łowienia w rzekach. Jej kulisty kształt sprawia, że przy większym prądzie może być przez niego „znoszona”, turlać się po dnie i tym samym nie będziemy łowić tam gdzie chcieliśmy, gdzie rzucamy.
ryc.2.


3)      Zestaw z ciężarkiem
To bardzo prosty zestaw, używany na ryby których nie chcemy nęcić. Zestaw składa się tylko z przyponu z hakiem i ciężarka przelotowego (ryc. 3.). Używam tego zestawu do połowu wszelkich drapieżników na martwą lub żywą rybkę, rosówkę a nawet do połowu kleni na czereśnię. Oczywiście przypon modyfikuję dowolnie. Może to być stalówka, plecionka czy żyłka z kotwiczką.

ryc. 3.


WAŻNA UWAGA!

Na wszystkich powyższych rycinach jest jeszcze jeden element o którym nie wspominałem. Krętlik– jest on bardzo ważny, pełni rolę ogranicznika przed zsuwaniem się zestawu do haczyka z przynętą.
Kiedyś zamiast tego elementu stosowało się zaciśniętą ołowianą śrucinę, jednak wieloletnia praktyka wędkarska nauczyła mnie, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Przy konieczności zastosowania dużego obciążenia, przy mocnych dalekich rzutach, mały ciężarek nie wytrzymuje naporu zestawu i jest podczas rzutu zsuwany do haczyka. Nie jest pożądane przez nas. Zastępuje się więc śrucinę wytrzymałym krętlikiem lub też małą agrafką. Łączę nią żyłkę główną z przyponem. Oprócz podstawowej zalety, że zestaw nam się na pewno nie zsunie to mały krętlik jest dużo lżejszy od śruciny. Zastosowanie go daje również możliwość prostej i szybkiej zmiany przyponów.
Warto jest również rozważyć założenie powyżej krętlika spory, gumowy stoper, a już szczególnie przy łowieniu na zestaw z samym ciężarkiem przelotowym. Będzie on pełnił rolę amortyzatora i zabezpieczy węzeł przed mechanicznymi uszkodzeniami jakie mógł by wywołać uderzający ciężarek.

Gruntowa nowość

O ile sobie przypominam to ok. rok temu w moje ręce wpadł nowy rodzaj koszyczka – „Koszyczek strzelający” . Zamieszczam poniżej link do filmiku pokazującego działanie koszyczka. Mogę tylko powiedzieć, że po przetestowaniu go z Kamilem, jeszcze zanim trafił do masowej produkcji (dzięki uprzejmości Pana Jurka Biedrzyckiego z programu „Taaaaaka ryba”), byliśmy pozytywnie zaskoczeni skutecznością koszyczka. Myślę, że jest to sprzęt ciekawy i godny polecenia na zbiorniki stojące o twardym dnie.
strzelający koszyczek: http://www.youtube.com/watch?v=aYbie4ZbqoI

Życzę sukcesów na gruncie gruntówkiJ

P.S. W następnej części poradnika napiszę parę słów o sygnalizacji brańJ