niedziela, 17 kwietnia 2011

Nie wiesz co Ci powie ryba?

Plany, przygotowania, niecierpliwe wyczekiwanie jutra - dnia kolejnej wyprawy na ryby. Rzut oka na kalendarz brań - "brania bardzo dobre" - świetnie. Wstajesz o świcie. Przyjeżdżasz nad wodę. Jest piękna pogoda, ciepło, przyjemnie. Woda wymarzona, leciutka zmarszczka. Łowisko wyglądające na idealne i TY - doskonale przygotowany, jeszcze lepiej niż zwykle, bo to dziś musi być ten dzień. W pośpiechu wypakowujesz sprzęt. Najpierw wędki - gdy je rozkładasz drżą ci ręce bo własnie widziałeś jak parę metrów od brzegu spławiło się coś wielkiego, potem reszta sprzętu. W końcu rzucasz. Skupiony wpatrujesz się w spławik, który od razu zaczyna się lekko zanurzać. I po kilku sekundach w końcu pewne, odważne branie...i JEST!! na początek niewielka płoteczka. -"No, ale coś się dzieje." -pomyślisz. (...)
Dalsza część tej historii może być bardzo różna. Gorzej jeśli to pierwsza i ostatnia ryba tego dnia. Nam zdarzyło się już to nie raz. Co wtedy myślę?? Tak, czasem przychodzi myśl: "Co ja tu do cholery robię. Rzucam ten sport!" Frustracja to niewystarczające określenie w takich sytuacjach. Wszystkie zewnętrzne czynniki logicznie wskazują na to, że te cwane ryby po prostu MUSZĄ brać. Będąc tak przygotowanemu i posiadającemu wieloletnie doświadczenie ryby same powinny wychodzić na brzeg! - no może się rozpędziłem- ale przynajmniej kilka głupich wszędobylskich suchodupców i płotek powinno dać się złowić - a jednak dzieje się inaczej...
W takich chwilach nie pozostaje nam nic innego jak kontemplacja natury i korzystanie z pięknego, wolnego dnia wygrzewając się w słoneczku, oddychając czystym powietrzem i słuchając radosnych ptasich świergotów. Czasem chyba trzeba się pogodzić, że i ryba robi sobie wolne od brania i nie skusimy jej nawet najlepszymi frykasami. Tak więc drodzy koledzy i koleżanki wędkarze - odrzućmy nerwy i dajmy odpocząć w takich chwilach sobie, bo przecież m.in. po to przyjechaliśmy na ryby. Oczywiście kije profilaktycznie niech się moczą...bo a nóż widelec uda się napisać cudowne, "medalowe" zakończenie naszej historyjki.
połamania kijów!! :)

2 komentarze:

  1. Ryba powie Ci wiele:) ale rybie powiesz więcej:p:) udanych połowów:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdro bracie! :D

    OdpowiedzUsuń